Raz do roku biorę udział w ciekawym przedsięwzięciu- zabawa nazywa się DECU MIKOŁAJKI. Jest organizowana na
forum, którego jestem uczestnikiem. Zgłaszamy swój udział, później dostajemy info o swojej wylosowance, czyli osobie, dla której mamy zrobić prezent. Na koniec wysyłamy jej nasze dzieło i czekamy na reakcję.
Wszystko w wielkiej tajemnicy i z wielkimi wypiekami na twarzy. Nigdy nie wiadomo czy się spodoba, czy trafimy w gust i jak zostanie odebrana nasza praca. Emocje są ogromne, bo w końcu robimy prezent dla kogoś kto tak jak i my specjalizuje się w decoupage.
Ja w tym roku obdarowałam koleżankę niebieską skrzynią.
całość skrzy się w słońcu, niczym magiczne miliony gwiazd.....
powstałą przy użyciu kolorowych bejc, mik, płynnych metali.
na całe wieko został przetransferowany tekst po łacinie - od tego tarcia niemal całkowicie pozbyłam się linii papilarnych, ale było warto
później udrapowany odpowiednio materiał "rozlał się" na wieku i jego brzegach
i zastygł tak niczym lawa
lekkości skrzyni dodał motyl, który niby na moment przysiadł na boku
a środek, to kolejny transfer
natomiast w tych małych paczuszkach są pierniczki, czyli coś dla ciała :)
i co sądzicie o takim mikołajkowym prezencie?