piątek, 20 marca 2015

skrzynia- niemy świadek historii

Ile ma lat? tego nie wie nikt. Gdzie była, co zwiedziła, co przewoziła i co widziała???
O tym można tylko snuć opowieści i domysły.
Do mnie trafiła zupełnie przypadkiem. Mąż  mój, któregoś dnia wypatrzył ją w piwnicy jednego z remontowanych domów. Od razu wiedział, że nie może tam tak marnieć "podgryzana zębem czasu". Był pewny, że znajdę dla niej i nowe ubranie i nowe miejsce.
Pozostawało jedynie odkupić ją od właściciela. Ten zapytany o skrzynię powiedział, że nie zna jej dokładnej historii wie jedynie iż w połowie ubiegłego stulecia jego rodzice, gdy przybyli na te ziemie, przywieźli w niej cały swój dobytek.
Udało się biedaczkę ocalić od zapomnienia i oto ona.
tutaj  już w nowej wersji, w naszej sypialni, jako skrzynia na poduszki i misie :) 





cudowny mebel z duszą...


środa, 11 marca 2015

Chustecznik w roli głównej.

Lubię takie wyzwania :)
Jest hasło i rób co chcesz pełna dowolność, ale tak aby było ładnie.
No to zrobiłam, a czy ładnie - zobaczcie sami:
dla miłośniczki kawy i storczyków



tutaj podziękowania należą się mojemu dobremu znajomemu, który  jest autorem hasła- gdyby nie pomoc byłoby pusto :) 

kolejna praca dla fanki mody- ja o modzie wiem niewiele, ale jako prawdziwa kobieta uwielbiam buty i torebki - o proszę tak wyszło 



a motto- tak by młoda dama miała nowy argument do kolejnego zakupu :) 

motocykle- choć uwielbiam - to postawiłam na te klasyczne 



a tutaj coś dla miłośników NY- cudne miasto i ten charakterystyczny.... a zresztą zobaczcie 




jak decoupage to i klasyka, czyli róże- wyjątkowo wdzięczny moim zdaniem motyw i bardzo przeze mnie lubiany, tak więc i pudełko takie nowe ale stare :) 



a do chustecznika powstał komplet świeczników - niestety w nawale pracy zapomniałam zrobić foto :( 


zapraszam do odwiedzin i komentowania :) 

niedziela, 1 marca 2015

Po długiej przerwie- czyli o przyczynach zniknięcia mego tajemniczego.

Witajcie i Ci co czekali i Ci, którzy dopiero  tu trafili.
Taaak trochę mnie nie było, a do tego zniknęłam tak niespodziewanie.
Przyczyna była poważna, ale i miła. Oto przez ostatnie kilka miesięcy urzeczywistniało się moje największe marzenie.
Powstawał NASZ własny, wymarzony, pierwszy i jedyny KAWAŁEK PODŁOGI.

Nasz dom, gdy  go kupiliśmy miał zaledwie 60m², a przynajmniej tyle było na akcie notarialnym ( bo w rzeczywistości nawet tego trudno było się doszukać). Wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy wieeeelkiej rozpaczy.
I chyba tylko my we dwoje- szaleni marzyciele, oczyma wyobraźni siedzieliśmy już przy kominku w cieple domowego zacisza.






walka była zażarta i nierówna, ale kto jeśli nie marzyciel i optymista głęboko wierzący w swój plan,  podoła takim wyzwaniom.
Udało się!
Wszystko co zrobiliśmy, zrobiliśmy sami wraz z przyjaciółmi, którym tutaj jeszcze raz bardzo dziękujemy.
dzisiaj nasz dom ma znacznie więcej przestrzeni i jest to:

w starym stylu, który drzemał gdzieś w tych zakamarkach. Z cegłami, które gdyby tylko potrafiły, opowiedziałyby nie jedną ciekawą historię, których niemymi świadkami były przez ostatnie sto lat. 








Ci, którzy nas znają, wiedzieli, że nasza miłość do drewna znajdzie swoje odzwierciedlenie w naszym wymarzonym domu. Powstały piękne podłogi, niemal we wszystkich kolorach tęczy. Tutaj warto napisać, że to  zasługa mojego męża, który na co dzień wykonuje zawód parkieciarza. Więcej o jego pracy zainteresowani znajdą  tutaj . 

do łazienki trafiła niebieska podłoga


salon dostał pobielone deski 

na schodach stopnie zostały w ciemnych barwach, a podstopnie to blacha





największym wyzwaniem były  meble w kuchni- te również powstały z dębowej deski w kolorze lawendowo-szarym 

 

ze starych desek, które przez dziesięciolecia były malowane emalią, niszczone i znów malowane powstała podłoga w kuchni i najwspanialsze drzwi. 
 

by nie było jak w drwalskiej chacie postanowiliśmy wykorzystać w naszym domu, nowo zdobytą wiedzę z zakresu posadzek żywicznych i tak powstały  blaty i posadzki o niepowtarzalnych i abstrakcyjnych wzorach 

tęczowy blat w łazience

abstrakcyjny łącznik 

 i "kamienny " blat kuchenny  


W następnych wpisach postaram się Wam pokazać, jak wykorzystałam swoje umiejętności i inspiracje w wyposażaniu swego domu. dzisiaj jednak na koniec chciałam przedstawić nowego członka naszej rodziny. 
Panie i Panowie oto Bzik: 
nas pomocnik od wszystkiego  :) 



Zapraszam serdecznie :)