Tajemnica to wielka i wciąż dla mnie nie zgłębiona, bo przecież moja mama i babcia, przecież one nie miały samochodu, nie miały internetu, wszystko kupowały i przygotowywały same, a miały jakby więcej czasu niż ja.
Przez chwilę myślałam, że to zła organizacja i postanowiłam przyjrzeć się temu bliżej i .... nie to nie to!
więcej obowiązków???? nie...
No więc dlaczego? dlaczego nie mamy tyle czasu co nasze matki i babki?
Dokąd tak wszyscy biegniemy nie widząc w swym pędzie drugiego człowieka?
Mówimy, że takie czasy, że wszystko dzisiaj szybciej się dzieje, że wszyscy tak mają. Może i to prawda, może i tak jest, ale czy to aby dobry kierunek?
Dlatego właśnie tak bardzo cieszą mnie święta. Te kilka dni, w których jeśli nie możemy się zatrzymać, to przynajmniej zwalniamy. Zwalniamy na tyle by dostrzec otaczający nas świat i to co w nim najważniejsze- drugiego człowieka.
I mnie się w tym roku udało. By zatrzymać te bezcenne chwile na dłużej, by je wzbogacić, by w ten sposób pokazać jak ważna jest bliskość drugiego człowieka, kawałek siebie zaklęłam w przedmiotach.
Anioły strażnicy domu.
dla tych to wolą bardziej świecki charakter prezentów były choinki i renifery.
Choć śniegu w tym roku na Święta nie było, to mrok rozjaśniły zimowe lampiony.
a w środku kilka gwiazd zamieszkało.
Mrok rozjaśniły i ciepłem wypełniły cały dom.
I choć Nowy Rok już na dobre rozgościł się w naszych domach to ja wszystkim i sobie również życzę aby czar świąt trwał każdego dnia, byśmy mogli zatrzymać się i dostrzec piękno otaczającego nas świata, dostrzec drugiego człowieka. Byśmy zatrzymywali się co jakiś czas i sprawdzali kierunek naszego biegu.
Każdemu z nas życzę samych cudownych chwil...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz