długo leżał w moim warsztacie i ... czekał, sama nie wiem na co.
Najpewniej na NIĄ, tą jedyną i najważniejszą, czyli WENĘ, bo o niej mowa.
Cała przygoda rozpoczęła się od kół zębatych, które "chodziły" za mną od jakiegoś czasu.
Gdy zdobyłam już koła to reszta jakoś sama wyszła.
Stary listownik "Zegarmistrza Światła"
trudny to przeciwnik, bo w zależności od światła barwę przybiera
i kilka detali
całość to oczywiście mix wszystkiego co pod ręką pasty pozłotnicze, akryle, transfer, bejce i sole patynujące.
Świetna praca ... bardzo mi się podoba a całość pięknie się komponuje nic dodać nic ująć ... gratuluję . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam i dziękuję za ciepłe słowa, odwiedziny i pozdrowienia
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiekne gosiu. Pozdrawiam i zparaszam do mnie na chwile. Shanna:)
Usuńdziękuje za odwiedziny i zaproszenie :)
UsuńPiękna kolorystyka. Super praca.Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu
UsuńŚlicznie tu u Ciebie, cieszę się, że trafiłam. Będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńDagmara