Jak to mam w zwyczaju, tak i tym razem, musiałam sprawdzić czy potrafię, połączyć ze sobą kilka znanych i mniej znanych mi technik i sprawdzić jaki będzie efekt.
Spód tej pracy ma swoją, oddzielną historię. Zazwyczaj spody moich prac są w jednym kolorze, bez wzorów. Tutaj było inaczej. W ten dzień byłam strasznie zła i jakoś nie mogłam sobie poradzić z tym co mnie spotkało. Nie chciałam obciążać moich najbliższych moim "wisielczym humorem", ale chciałam się go pozbyć, lub jak to mówią moje koleżanki "przekuć w atut". Wzięłam więc wcześniej przygotowany motyw i tekst i tarłam, tarłam, tarłam, tarłam i...... i tak aż do wyczerpania pokładów złego humoru. Okazało się, że we wszystkim drzemie cząstka dobra, choć czasem wydobycie jej jest trudne, to końcowy efekt i tak bardzo, bardzo raduje. Wzór dosłownie wtopił się w drewno, powierzchnia była gadka niczym o nałożeniu i zeszlifowaniu kilkunastu warstw lakieru i proszę jak wyszło. :)
czasem warto się złościć, prawda?
Łomatkoicórko! Brat ci on. Brat! Mojego sczochranego :)
OdpowiedzUsuńNawet ten sam anielski podpis ma na spodzie :) No brawo córcia! I proszę mi już nie jęczeć, że nie umiesz, nie wiesz, nie potrafisz... Dość już!
No pięknie wyszło!
dzięki Kochana dzięki. przepraszam, że nie zapytałam czy mogę tego anioła, ale nim się zorientowałam ( a zła byłam w ten dzień kundulencko) to on już był gotowy w sensie wtarty, a później to już jakoś poszło
OdpowiedzUsuńjak dla mnie całość jakby jeszcze zbyt wyraźna- chciałam jeszcze bardziej rozmazana ale nie chciała się dać rozmazać.
Gośka kocham takie właśnie prace, bardzo artystyczne i z pomysłem. W ogóle lubię takie kombinacje mediowo-kropkowo-przecierkowo-mikowo-pozłoceniowe. Śliczny ten Twój chustecznik. No ja pompatycznie nie potrafię hi hi
OdpowiedzUsuńdzięki Aniu za odwiedziny i za dobre słowo.
UsuńJa tak jak i moje poprzedniczki, jestem "na tak" takim kolorowym, radosnym pracom. A jeśli jeszcze widzę delikatne postarzenia... :) Podoba mi się też Twoje transferowanie.
OdpowiedzUsuńPiękna praca, Gosiu!
a dziękuję i za odwiedziny i za miłe słowa. Transfer to dziwa sprawa... w moim wykonaniu najmniej przewidywalny element decu jaki znam .... Nigdy nie wiem ani jak ani czy wyjdzie i nie mam zielonego pojęcia od czego to zależy, ale widocznie tak musi być
Usuń