poniedziałek, 5 października 2015

drugie życie...

Każdy z nas ma takie przedmioty, które są z nami od lat.
Już sami nie pamiętamy skąd się wzięły i jak do nas trafiły.  Ot taki stały element naszego domu, często stoją w piwnicy zapomniane, nieużywane, ale gdy robimy porządki jakoś nie mamy serca by je wyrzucić.
Tak też było i tym razem. Gdy kiedyś odwiedzałam przyjaciół stał u nich w piwnicy, sam, nie wadząc nikomu, ukryty pod kożuchem jaki przez te dziesiątki lat uplótł mu czas.
Już wtedy wiedziałam, że to właśnie ON, że zasłużył na swoje nowe ubranie i powrót z przepastnych piwnicznych czeluści do grona domowników.

Trochę to trwało, wyszlifowany, wyczyszczony został pobielony i przetarty by ukazać piękne słoje drewna z jakich został stworzony.
Potrzebował lekkości i odrobiny koloru. Wybór padł na kwiaty w końcu one od zawsze kojarzą się z wiosną i radością.
Tak oto powstał na nowo i teraz dumny stoi w korytarzu swego domu, gdzie każdy może na nim przycupnąć choć na chwilę, by założyć buty.





Rozejrzyj się, 
może i Ty masz takie przedmioty, które zasługują na drugie życie...... 

środa, 27 maja 2015

Męska rzecz.

Witajcie 
długo leżał w moim warsztacie i ... czekał, sama nie wiem na co. 
Najpewniej na NIĄ, tą jedyną i najważniejszą, czyli WENĘ,  bo o niej mowa. 
Cała przygoda rozpoczęła się od kół zębatych, które  "chodziły" za mną od jakiegoś czasu. 
Gdy zdobyłam już koła to reszta jakoś sama wyszła. 

Stary listownik "Zegarmistrza Światła"

trudny to przeciwnik, bo w zależności od światła barwę przybiera

 i kilka detali




całość to oczywiście  mix wszystkiego co pod ręką pasty pozłotnicze, akryle, transfer, bejce i sole patynujące. 

piątek, 3 kwietnia 2015

jajko, jajo, jajeczko....

witajcie
dzisiaj pisania dużo nie będzie. Dlaczego? toć przecie wiadomo, że przed świętami to i pracy dużo i czasu mało.
Tak, tak dni do samego świętowania już tylko kilka, a tu proszę jeszcze podłogi, i kurze i potrawy na świąteczne śniadanie i obiadek.
Dlatego w tym miejscu składam Wszystkim  najcudowniejsze życzenia

radosnych, pełnych miłości i ciepła rodzinnego Świąt. 

i przesyłam kilka pisanek jakie w tym roku poczyniłam 












jedzcie, pijcie i odpoczywajcie
do zobaczenia  :) 

piątek, 20 marca 2015

skrzynia- niemy świadek historii

Ile ma lat? tego nie wie nikt. Gdzie była, co zwiedziła, co przewoziła i co widziała???
O tym można tylko snuć opowieści i domysły.
Do mnie trafiła zupełnie przypadkiem. Mąż  mój, któregoś dnia wypatrzył ją w piwnicy jednego z remontowanych domów. Od razu wiedział, że nie może tam tak marnieć "podgryzana zębem czasu". Był pewny, że znajdę dla niej i nowe ubranie i nowe miejsce.
Pozostawało jedynie odkupić ją od właściciela. Ten zapytany o skrzynię powiedział, że nie zna jej dokładnej historii wie jedynie iż w połowie ubiegłego stulecia jego rodzice, gdy przybyli na te ziemie, przywieźli w niej cały swój dobytek.
Udało się biedaczkę ocalić od zapomnienia i oto ona.
tutaj  już w nowej wersji, w naszej sypialni, jako skrzynia na poduszki i misie :) 





cudowny mebel z duszą...


środa, 11 marca 2015

Chustecznik w roli głównej.

Lubię takie wyzwania :)
Jest hasło i rób co chcesz pełna dowolność, ale tak aby było ładnie.
No to zrobiłam, a czy ładnie - zobaczcie sami:
dla miłośniczki kawy i storczyków



tutaj podziękowania należą się mojemu dobremu znajomemu, który  jest autorem hasła- gdyby nie pomoc byłoby pusto :) 

kolejna praca dla fanki mody- ja o modzie wiem niewiele, ale jako prawdziwa kobieta uwielbiam buty i torebki - o proszę tak wyszło 



a motto- tak by młoda dama miała nowy argument do kolejnego zakupu :) 

motocykle- choć uwielbiam - to postawiłam na te klasyczne 



a tutaj coś dla miłośników NY- cudne miasto i ten charakterystyczny.... a zresztą zobaczcie 




jak decoupage to i klasyka, czyli róże- wyjątkowo wdzięczny moim zdaniem motyw i bardzo przeze mnie lubiany, tak więc i pudełko takie nowe ale stare :) 



a do chustecznika powstał komplet świeczników - niestety w nawale pracy zapomniałam zrobić foto :( 


zapraszam do odwiedzin i komentowania :) 

niedziela, 1 marca 2015

Po długiej przerwie- czyli o przyczynach zniknięcia mego tajemniczego.

Witajcie i Ci co czekali i Ci, którzy dopiero  tu trafili.
Taaak trochę mnie nie było, a do tego zniknęłam tak niespodziewanie.
Przyczyna była poważna, ale i miła. Oto przez ostatnie kilka miesięcy urzeczywistniało się moje największe marzenie.
Powstawał NASZ własny, wymarzony, pierwszy i jedyny KAWAŁEK PODŁOGI.

Nasz dom, gdy  go kupiliśmy miał zaledwie 60m², a przynajmniej tyle było na akcie notarialnym ( bo w rzeczywistości nawet tego trudno było się doszukać). Wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy wieeeelkiej rozpaczy.
I chyba tylko my we dwoje- szaleni marzyciele, oczyma wyobraźni siedzieliśmy już przy kominku w cieple domowego zacisza.






walka była zażarta i nierówna, ale kto jeśli nie marzyciel i optymista głęboko wierzący w swój plan,  podoła takim wyzwaniom.
Udało się!
Wszystko co zrobiliśmy, zrobiliśmy sami wraz z przyjaciółmi, którym tutaj jeszcze raz bardzo dziękujemy.
dzisiaj nasz dom ma znacznie więcej przestrzeni i jest to:

w starym stylu, który drzemał gdzieś w tych zakamarkach. Z cegłami, które gdyby tylko potrafiły, opowiedziałyby nie jedną ciekawą historię, których niemymi świadkami były przez ostatnie sto lat. 








Ci, którzy nas znają, wiedzieli, że nasza miłość do drewna znajdzie swoje odzwierciedlenie w naszym wymarzonym domu. Powstały piękne podłogi, niemal we wszystkich kolorach tęczy. Tutaj warto napisać, że to  zasługa mojego męża, który na co dzień wykonuje zawód parkieciarza. Więcej o jego pracy zainteresowani znajdą  tutaj . 

do łazienki trafiła niebieska podłoga


salon dostał pobielone deski 

na schodach stopnie zostały w ciemnych barwach, a podstopnie to blacha





największym wyzwaniem były  meble w kuchni- te również powstały z dębowej deski w kolorze lawendowo-szarym 

 

ze starych desek, które przez dziesięciolecia były malowane emalią, niszczone i znów malowane powstała podłoga w kuchni i najwspanialsze drzwi. 
 

by nie było jak w drwalskiej chacie postanowiliśmy wykorzystać w naszym domu, nowo zdobytą wiedzę z zakresu posadzek żywicznych i tak powstały  blaty i posadzki o niepowtarzalnych i abstrakcyjnych wzorach 

tęczowy blat w łazience

abstrakcyjny łącznik 

 i "kamienny " blat kuchenny  


W następnych wpisach postaram się Wam pokazać, jak wykorzystałam swoje umiejętności i inspiracje w wyposażaniu swego domu. dzisiaj jednak na koniec chciałam przedstawić nowego członka naszej rodziny. 
Panie i Panowie oto Bzik: 
nas pomocnik od wszystkiego  :) 



Zapraszam serdecznie :)