czwartek, 6 marca 2014

szyk, styl, kobiecość=glamour

Uwielbiam takie zlecenia, gdzie jedynym ograniczeniem jest sam przedmiot i kolorystyka.
Tak było tym razem. Zadanie to prezent, na 30-tkę dla młodej i szalonej kobitki.

I gdy tylko usłyszałam, że chodzi o butelkę ze skrzynką to od razu uparłam się by ją ubrać w... gorset.
No... a jak gorset to koronka, a jak koronka to wiadomo!!! róże.
Muszę się jednak przyznać, że moi mężczyźni też mieli w tym przedsięwzięciu swój udział i to nawet duży małż szlifował skrzynkę aż furczało, a młodszy ozdobił motylka.
                                                                                    dziękuję Kochani :)








3 komentarze:

  1. Komplet pierwsza klasa :)
    I w dodatku z pieprzykiem (bo przecież nie wypada, żebym napisała seksy, nie?... a szkoda, bo on jest seksy!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajny prezent wyszedł! Gorsecik bajerancki! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję kochane. Jakoś tak mi się skojarzyło że 30-tka to już wypada seksi a jeszcze przystoi szalone.

    OdpowiedzUsuń